|
by Dorian White Czw Mar 21, 2013 9:29 pm ***
AM to siódma planeta Systemu Dundra. Niegdyś zamieszkała przez rasę dwugłowych Aplan, obecnie wymarłą z powodu podbicia planety przez Ziemian. Pod powierzchnią ziemi rozciąga się więcej niż jeden "Labirynt umarłych". Początkowo sądzono, że te fascynujące tunele są prawdziwymi zbiorowymi grobowcami. Teza ta jest jednak trudna obecnie do potwierdzenia, bowiem niemal całość podziemnych terenów opanowały Płaczące Anioły. Dorian White- Moderator
- Liczba postów : 58
Join date : 21/11/2012 Age : 797 Skąd : Gallifrey
by Aurora Borealis Wto Cze 17, 2014 4:09 pm Wysiadła na szczycie klifu, niedaleko małego zagajnika drzew przypominających ziemskie świerki. Przełączyła swój TARDIS na moduł niewidzialności, wcześniej zakodowując jego dokładne współrzędne w telefonie. Spokojnie ustawiła paczkę w kępce krzaków. Miała tak dobry humor, że na jej szczycie zawiązała sporą czerwoną kokardę. Sprawdziwszy czas na zegarku stwierdziła, że ma jeszcze trochę czasu, toteż postanowiła przyjąć odpowiednią pozycję. Zagłębiła się nieco w zagajnik. Szła tyłem do momentu kiedy była pewna, że zostanie od razu zauważona, pilnując jednak bacznie, by nie stracić krzaków z paczką z oczu. Czekała na przybycie Władcy Czasu. Z kieszeni wyciągnęła gumę do żucia i oparła się nonszalancko o pień drzewa, krzyżując ramiona na piersi. Aurora Borealis
- Liczba postów : 148
Join date : 17/01/2013 Age : 344 Skąd : Apalapucia
by Hunter Howard Wto Cze 17, 2014 4:48 pm Hunter spojrzał na zegarek i stwierdził w duchu, że przybył idealnie na czas. W sumie się nie dziwił, że jego dostawca wybrał właśnie taką planetę na dostarczenie niespodzianki dla niego. Przecież to nie mogło być byle co i mimo jego poglądów, nie dobrze by było, gdyby broń dostała się w niepowołane ręce. Poza tym to przesyłka dla NIEGO i nikogo innego. Mężczyzna wyszedł z Vandetty. Zlustrował wzrokiem teren. Jak zwykle, nikogo. Czasami nachodziła go chęć poznania tajemniczego dostawcy - zawsze znajdował paczki w umówionym miejscu i wysyłał pieniądze na konto. Z miejsca zauważył czerwoną kokardę "prezentu", na co lekko uniósł brwi. Zwykle paczki były lepiej zakamuflowane. Podszedł raźnym krokiem do kępki krzaków, obserwując otoczenie na granicy widzenia. W końcu lata praktyki dały o sobie znać i dostrzegł krótki ruch. Jednak wiedział, że nic się mu nie przywidziało. Przecież dlatego był łowcą. Nic po sobie nie poznając, podszedł do paczki i przy niej przyklęknął, by niby poprawić sznurowadło. Chwycił szybko pakunek, a w czasie wstawania wyjął pistolet i wymierzył w intruza. - Pokaż się! Po co szpiegujesz? - rozkazał niezbyt głośno, ale dostatecznie słyszalnie. Od dawna wiedział, że wydzieranie się niczego nie polepsza, a tylko dekoncentruje. Tak naprawdę mógłby strzelić już teraz, ale strzał nie byłby w stu procentach czysty. Poza tym dziś miał dość dobry humor (przecież dostał prezent), więc był skłonny do wysłuchania wyjaśnień. Oby okazały się one sensowne... Hunter Howard
- Liczba postów : 94
Join date : 04/05/2013 Age : 889
by Aurora Borealis Wto Cze 17, 2014 5:30 pm Nie przeliczyła się. Nie dość, że Hunter pojawił się na czas to jeszcze odkrył jej skromną kryjówkę. Niespiesznym krokiem podeszła w jego stronę, zatrzymując się jednak na granicy ściany drzew.Oparła się znów o pień, tym razem plecami, by nie krępować sobie ruchu rąk. - Ty też na grzyby? - rzuciła retoryczne pytanie z zarozumiałym uśmieszkiem błąkającym się po jej ustach. - Ładnie wyrosły w tym roku - dodała pokazując Władcy dorodnego borowika, którego trzymała koniuszkami palców dłoni ukrytej w skórzanej rękawiczce. - Czasami opłaca się wybrać do lasu - dodała jeszcze. Podrzuciła grzyba do góry i usmażyła go w locie celnym strzałem z laserowego pistoletu, który znalazł się w jej dłoni tak szybko, jakby był jej biologiczną częścią. Aurora wiedziała, że dużo ryzykuje takim postępowaniem. Gwałtowne ruchy mogły sprowokować Howarda. Jak dotąd nie zanotowała jednak żadnego przeszywającego bólu. Sama się temu dziwiła. Być może jej mały pokaz umiejętności zrobił na Władcy wrażenie? Jeśli tak to dobrze. Taki był w końcu plan. - Tobie być może ta wycieczka też się opłaci - stwierdziła i po raz pierwszy spojrzała Hunterowi prosto w oczy. - Chcę zabrać się z tobą na polowanie - stwierdziła w końcu w prost, dbając o to, by zabrzmiało to najmroczniej i najbardziej tajemniczo jak tylko mogło, wypowiadane ustami młodej kobiety. Aurora Borealis
- Liczba postów : 148
Join date : 17/01/2013 Age : 344 Skąd : Apalapucia
by Hunter Howard Sro Cze 18, 2014 12:10 am Ta gadka o grzybach zaczęła go irytować. Jednak ten strzał... Trzeba było przyznać: ma dziewczyna refleks. Tylko ile ona może mieć lat? Na pewno jest młoda. Howard to po prostu czuł. I trochę go miło połechtało, że chciała na nim zrobić wrażenie. Dlatego też w nią nie strzelił. Ale oczy lustrowały ją od stóp do głów. Na jej szczęście wybrała skórzaną kurtkę. Choć nikt by się tego nie spodziewał, Howard miał lekką do nich słabość. Szybko podjął decyzję, ale nieubłaganie przeciągał chwilę ciszy. - Chcieć to nie zawsze znaczy móc, młoda damo. Ale jeśli mamy dalej ze sobą przebywać, powinienem chyba poznać twoje imię?Kiedy tamta się przedstawiła, schował broń i ruszył w stronę TARDIS-u. Miał taką zasadę, że paczki zawsze otwierał w środku. Wchodząc do statku, zauważył, że nikogo za nim nie ma. Obrócił się i w progu krzyknął do stojącej dalej w tym samym miejscu Władczyni: - Chodź wreszcie, nie stój jak słup soli! Kiedy kobieta weszła do środka, ten położył paczkę koło konsolety i wystukał współrzędne Askyngaret. Muszę ją przecież sprawdzić, a to będzie idealne miejsce. Z lekką tęsknotą spojrzał na "prezent", ale nacisnął przycisk startu. Hunter Howard
- Liczba postów : 94
Join date : 04/05/2013 Age : 889
by Sponsored content Sponsored content
Pozwolenia na tym forum: Nie możesz odpowiadać w tematach
| |