|
by Aurora Borealis Nie Lip 13, 2014 10:40 pm Ostatnio zmieniony przez Aurora Borealis dnia Pon Sty 08, 2018 12:25 am, w całości zmieniany 1 raz Aurora Borealis
- Liczba postów : 148
Join date : 17/01/2013 Age : 344 Skąd : Apalapucia
by Hunter Howard Pon Lip 14, 2014 12:03 am Musiał przyznać: ten kominek to było coś. I nie mógł mieć takiego w swojej Vandetcie. Ten dom coraz bardziej mu się podobał. Usiadł koło Aury na podłodze i postawił obok kieliszek i butelkę. Poczuł przyjemne ciepło bijące od niej i bliskość. Aż ciarki przeszły go wzdłuż kręgosłupa. Zaraz też przyszedł kot, by połasić się koło swojej pani.
***
- ...No i wtedy musiałem już regenerować. Po drodze do Vandetty nic się nie działo. A resztę już znasz. To jak? Zadowolona? Przejechał dłonią po jej plecach pod kocem, a potem postawił ją na ziemi i lekko się odchylił. Hunter Howard
- Liczba postów : 94
Join date : 04/05/2013 Age : 889
by Aurora Borealis Pon Lip 14, 2014 12:16 am Słuchała opowieści z zapartym tchem, jakby to był dobry kryminał. Poniekąd można było powiedzieć, że był. A jeszcze ciekawszym był fakt, że mogła uważać się za współtwórcę tej historii. - Można powiedzieć, że jestem usatysfakcjonowana. Wiesz, że nie miałam pewności czy to wszystko się uda? - przyznała w końcu. Wzięła na ręce swojego kota - Caspara - i w tym momencie poczuła dłoń Huntera na swoich plecach. Zdziwiła się nieco i postanowiła, uznać to za pomyłkę. Zwróciła twarz w jego stronę. - Nurtuje mnie jeszcze jedna kwestia. Skoro Antonine wiedziała o całej sprawie, to znaczy, że Nicolas się z nią widział? Czy mogła dowiedzieć się w inny sposób? Aurora Borealis
- Liczba postów : 148
Join date : 17/01/2013 Age : 344 Skąd : Apalapucia
by Hunter Howard Pon Lip 14, 2014 12:47 am - A mówiłaś mi wtedy coś innego - przypomniał jej, ale w sumie rozumiał je pobudki. Zauważył, że miała ładnego kota. Z reguły nie lubił zwierząt, ale ten wydawał się milusiński. A potem Aura zadała niepokojące pytanie, nad którym Hunter w ogóle się nie zastanawiał wcześniej. - Nie, nie sądzę, żeby ją widział. Ale w zasadzie tylko ja i on przeżyliśmy. A z tego zebrania nikt jej raczej nie poinformował. Chyba że Lisa jakoś... Ale nie, to niemożliwe. Przecież Antonine by powiedziała. Więc chyba musiał to rzeczywiście zrobić Nicolas - zakończył rozmyślania, jednakże nie był przekonany, co do słuszności swojej dedukcji. Nad jego głową zebrały się czarne chmury i widać je było na jego czole i w spojrzeniu. Wyjął z kieszeni kolejną gumę i zaczął ją żuć. Hunter Howard
- Liczba postów : 94
Join date : 04/05/2013 Age : 889
by Aurora Borealis Pon Lip 14, 2014 12:59 am Są dwa sposoby, żeby się o tym przekonać - pomyślała. Nie chciała jednak głośno mówić o tym, że żeby dowiedzieć się całej prawdy muszą zapytać któreś z nich, Antonine lub Nicolasa. Żałowała, ze popsuła Hunterowi humor. Postanowiła spróbować naprawić sytuację, obiecując sobie, że kiedyś sama się wszystkiego dowie i najwyżej wtedy mu opowie o swoich odkryciach. Władca wystarczająco długo żył już tamtą sprawą i przyszła najwyższa pora, żeby odpuścił. Aurora dolała wina do kieliszków i podała jeden Howardowi. - Niezależnie ot tego jak się dowiedziała, teraz jest to już przeszłość, a ja jestem z ciebie dumna, bo byłeś w stanie się z nią zmierzyć. Za wolność od demonów przeszłości - wzniosła toast. Oby i mi udało się kiedyś ich pozbyć - dodała już w myślach. Aurora Borealis
- Liczba postów : 148
Join date : 17/01/2013 Age : 344 Skąd : Apalapucia
by Hunter Howard Pon Lip 14, 2014 1:34 am Howard wziął z chęcią kieliszek podany przez Aurę. - Hmmm. dzięki. Mam nadzieję, że mówisz to szczerze. Za wolność więc! - wzniósł razem z nią toast. Zamyślił się trochę. Wspomniał pierwsze z nią spotkanie, ich misję i kłótnię. Dopiero teraz przyszło mu na myśl, że ona tak się nim zajmuje, a sama przecież też nie miała łatwo. Skądś się wzięły tamte wyrzuty. Z jednej strony nie chciał wejść za głęboko w jej prywatną sferę, a z drugiej po tym, co przeszli, trochę się nią martwił. - Aaaaa...Ty? Co teraz masz zamiar robić? - w ostatniej chwili zmienił zdanie co do treści wypowiadanego pytania. Hunter Howard
- Liczba postów : 94
Join date : 04/05/2013 Age : 889
by Aurora Borealis Pon Lip 14, 2014 1:47 am Zmarszczyła lekko czoło w zamyśleniu. Było to pytanie z gatunku tych trudnych, na które można było udzielić łatwej, niesatysfakcjonującej odpowiedzi. Zastanawiała się czy może być z Hunterem całkowicie szczera. Nie, nie mogła mu powiedzieć, że w planach miała długą podróż mającą nieść rekompensatę pokrzywdzonym, a jeśli się uda również pozyskanie informacji na temat miejsca pobytu Nicolasa. Od tego chciała trzymać Huntera z daleka. Niezależnie od tego, jak bardzo pomocny mógłby się okazać. - Trudno stwierdzić - odparła w końcu. - Nie mam ustalonego planu dnia. Może powinnam nakarmić kota... Postanowiła udać, że nie zrozumiała, o co pytał naprawdę. Zakładała bowiem, że tak, pytał ją o plany na dalszą przyszłość, a nie o banały życia codziennego. Miała nadzieję, że Hunter zada jej jakieś inne pytanie, na które mogłaby udzielić bardziej szczerej odpowiedzi. Aurora Borealis
- Liczba postów : 148
Join date : 17/01/2013 Age : 344 Skąd : Apalapucia
by Hunter Howard Pon Lip 14, 2014 1:43 pm Na jej pytanie westchnął głęboko. Przecież jest inteligentną osobą. Wie, że nie o to pytam. Stwierdził jednak, że skoro nie chciała mówić, to nie będzie więcej drążył tematu. Na razie. Wyczuł, że powinien już iść. Przecież zaprosiła go tylko na obiad. - Aha... - stwierdził, wstając z podłogi. - To ja już może pójdę. Na pewno się jakoś kiedyś jeszcze spikniemy. Gdy ona odprowadzała go do drzwi, przypomniał sobie coś jeszcze: - A tak właściwie to jak przybyłaś na AM? Pewnie TARDIS-em, co? Może jakoś go sprowadzić, czy coś? Hunter Howard
- Liczba postów : 94
Join date : 04/05/2013 Age : 889
by Aurora Borealis Pon Lip 14, 2014 2:05 pm Zadziwiając sama siebie, Aurora stwierdziła, że wcale nie chce, żeby Hunter sobie poszedł. Czuła się już przy nim prawie swobodnie, a jak się wydawało, w jej obecnym wcieleniu, było to bardzo dużo. Niemniej nie chciała mu pokazać, że nie chce zostać całkiem sama. Nie chciała pokazać jak bardzo niepewnie się czuła wobec wszystkiego, co ostatnio przeszła. Dlatego też zaraz za nim podniosła się z podłogi i jak przystało na dobrego gospodarza, odprowadziła go do drzwi. - Nie, dzięki. Mogę go sprowadzić zdalnie, połączyłam go z domem w razie awarii. Wystarczy mu wydać komendę powrotu. Jakbyś czegoś potrzebował, to dzwoń, chętnie pomogę.Pożegnała się z Hunterem, ściskając jego dłoń i przez chwilę odprowadzała go wzrokiem, gdy szedł w stronę Vendetty. Wkrótce zamknęła drzwi i w końcu przestała się uśmiechać. Kilkoma mechanicznymi ruchami zmyła naczynia, a później wróciła do salonu. Z szuflady wyciągnęła plik kartek i kilka długopisów. Z uwagą zaczęła rozpisywać swój plan działania. Po pierwsze musiała jeszcze raz dokładnie zbadać cały "(nie) swój" TARDIS. Wyciągnąć z niego wszelakie możliwe dane, a później zrobić format obwodów. Docelowo miała zamiar pozbyć się statku i wydawało jej się, że wie, kto będzie skłonny się z nią zamienić. Swoje rozmyślania przerwała dopiero gdy usłyszała, jak Caspar miauczy. Obrzuciła wzrokiem jego pełne miski, a później spojrzała na kota ze współczuciem. - Wiem... - powiedziała łagodnie, biorąc zwierzę na kolana. - Ale będzie lepiej...*** Wkrótce skończyła zlepiać wszystkie plany i przywołała TARDIS Nicolasa na trawnik przed domem. Gdzie zaczęła przeprowadzać założone operacje. Źle czuła się w tej Kapsule Czasu i teraz już była zdecydowana, że chce ją oddać. Nie przejmowała się nawet tym, że od nowa będzie musiała wprowadzać wszystkie ulepszenia w nowym statku. Lubiła zajęcia techniczne, a z każdym dodatkowym obwodem, wartość statku rosła. Miała nadzieję, że skusi tym potencjalnego nabywcę, zwłaszcza, że cena jaką miała zamiar zaproponować miała wymiar raczej sentymentalny. Ona sama nigdy nie przywiązywała się do statku, co było dość paradoksalne, zważywszy na to, że każdą z tych majestatycznych maszyn doskonale rozumiała. Wiedza, jaką nabyła czytając instrukcję obsługi TARDISów, cóż, niezliczoną ilość razy, dobrze jej służyła. Niestety raczej jako karta przetargowa, niż element czyniący ją bardziej Władcą Czasu niż ich przeciwnikiem. Po zakończonej pracy, zgodnie z założeniem usunęła definitywnie wszystkie dane personalne i jej własne ustawienia istniejących obwodów. Westchnęła i wysłała smsa. Ostatnio zmieniony przez Aurora Borealis dnia Pon Lip 14, 2014 8:31 pm, w całości zmieniany 2 razy Aurora Borealis
- Liczba postów : 148
Join date : 17/01/2013 Age : 344 Skąd : Apalapucia
by Hunter Howard Pon Lip 14, 2014 2:17 pm - A, no to spoko. Może nawet zadzwonię, jak niczego nie będę potrzebował - rzekł, jednocześnie puszczając do niej oko. Na pożegnanie uścisnęli sobie dłonie i Hunterowi nie pozostało nic innego, jak pójście do Vandetty. Przed wejściem do TARDIS oglądnął się jeszcze na drzwi wejściowe domu Aurory, ale te były już zamknięte. Dlatego też bez ceregieli wszedł do statku. Wyjął z kieszeni gumę antynikotynową i zaczął ją żuć. Zaglądnął do sypialnie gościnnej, gdzie Ood kończył już porządki. Teraz będzie trzeba kupić kilka nowych mebli. A najlepiej będzie to zrobić na Gallifrey. Jednak pokój nie był jeszcze do końca wysprzątany, toteż Howad postanowił polecieć na jakąś dyskotekę. A wiadomo, że najlepszym do tego miejscem był klub Resident Evil. Hunter Howard
- Liczba postów : 94
Join date : 04/05/2013 Age : 889
by Aurora Borealis Pią Wrz 26, 2014 11:24 pm Swoje dwa "wolne" dni spędziła, zgodnie z planem, nad stosem planów. Chciała jak najgłębiej zakopać się w morze papierów i szkiców, żeby przestać myśleć o rzeczach, które uważała za zupełnie zbędne. Prawie nie spała i już dawno zgubiła się w liczbie wypitych kubków kawy. Sen zawsze był ważną częścią jej egzystencji i potrzebowała go bardziej niż standardowy Władca Czasu. Jej działania były zatem całkowicie irracjonalne ale uparcie wmawiała sobie, że wcale nie próbuje się ukarać takim postępowaniem. Słysząc dźwięk wiadomości swojego telefonu, beznamiętnie wypuściła ołówek z palców. Wolnymi teraz dłońmi zaczęła przewalać połacie białych kartek. Jak zwykle w takich sytuacjach, złośliwe urządzenie leżało sobie spokojnie na samym dnie tej lawiny danych. Przekrwionymi oczami odczytała lakoniczną wiadomość od Victora. No świetnie - stwierdziła bez krztyny entuzjazmu. Szybko przebrała się z piżamy w coś podobnego do tego, w czym ostatnio chodziła i ustawiła teleporter na swoim nadgarstku. Po chwili znalazła się znów pod domem Blooma. Aurora Borealis
- Liczba postów : 148
Join date : 17/01/2013 Age : 344 Skąd : Apalapucia
by Sponsored content Sponsored content
Similar topics Similar topics
Pozwolenia na tym forum: Nie możesz odpowiadać w tematach
| |